top of page

Co to u nas nie do pomyślenia a tutaj w Azji całkiem normalne

  • Zdjęcie autora: Magdalena
    Magdalena
  • 13 cze 2015
  • 2 minut(y) czytania

Podróżując po Azji nie raz straciłam cierpliwość bądź miałam ochotę nakrzyczeć na delikwenta, który doprowadził mnie do takiego stanu. Choć w Azji spędziłam łącznie ponad dziewięć miesięcy nadal zadziwiają mnie pewne sytuacje. I nie jestem z tym sama.


ree


Zapewne niejednemu z Was przytrafiło się obudzić wczesnym rankiem, gdyż nieopodal Was trwał remont. Wywiercane dziury tuż obok pokoju to normalka. W żadnym z miejsc, w których się zatrzymaliśmy nikt nie pomyślał, że byłoby miło położyć nas gdzie indziej, bo miejsc jest pod dostatkiem, ale po co, przecież żadnemu Azjacie nie przeszkadzałoby, gdyby do okna zaglądali robotnicy lub nie mógł zebrać myśli, bo hałas dobiegający zza ściany jest niewytrzymania. Wiertarka czy stukanie młotkiem to nie jedyny hałas, który potrafi postawić na równe nogi. Będąc w Europie zazwyczaj ludzie się szanują. Nie zawsze tak musi być, ale gdy jest szósta rano nie masz w zwyczaju wrzeszczeć lub puszczać muzyki na cały regulator, szczególnie jeśli posiadasz hotel lub w nim pracujesz. Gość gościem, ale musisz się dostosować do warunków właścicieli, to oni je dyktują. To ich dom i mogą sobie robić co tylko im się podoba. Klient nasz pan tu nie istnieje. Oni też dyktują zasady na drogach, nie tylko oni, ale wszyscy posiadający samochody, skutery czy inne środki transportu. Czerwone światło tu nie funkcjonuje, szczególnie w Wietnamie. Człowieku na przejściu uważaj, gdzie stoisz. Dla Wietnamczyków jesteś nikim. Mogą Cię potrącić lub i nawet przejechać, ale to nie ich problem. Cierpliwość nie jest też ich mocną stroną. Wymijanie to nieustanna walka o przetrwanie. Wsiadając do autobusy czy tuk tuku przeżegnaj się i zmów pacierz, bo kto wie czy będzie Ci dane wyjść z tego bez szwanku.

Jak już wspominałam w tekście „Jak nie dać się wrobić” również przeróżne przekręty doprowadzają do czerwoności a ich pomysłowość jest rzadko spotykana w Europie. Choć można pomyśleć, że narzekam na tutejszy Azjatycki cyrk to właśnie on nadaje smaku podróżowaniu. Gdyby nie sytuacje opisane powyżej nie miałabym tak wielu historii do opowiedzenia.

 
 
 

Komentarze


bottom of page